Kradzież auta. Gdzie najczęściej trafiają skradzione samochody?

Kradzież auta to sytuacja, z którą żaden z nas nie chciałby mieć z pewnością do czynienia. Niestety, niektórzy takiej sytuacji będą musieli doświadczyć – według szacunków każdego roku w Polsce dochodzi bowiem do ok. 7000 przypadków kradzieży samochodów. Co wtedy? Jak wiele czasu mamy na znalezienie skradzionego auta zanim złodzieje przerobią go na części? I czy zawsze przestępcy rozbierają kradzione samochody? Na te pytania postaramy się odpowiedzieć w poniższym artykule.

Kradzież auta – jak jest w 2022 roku?

Ostatnie dwa lata były bez wątpienia trudnym okresem na rynkach motoryzacyjnych. Czas oczekiwania na nowe auto bije rekordy, a samochody używane – mimo że dostępne od ręki – to niestety mocno trzymają cenę. Tutaj fortunę próbują zbić złodzieje samochodów, którzy oferują na internetowych portalach nie tylko pochodzące z kradzieży auta, ale również części i inne komponenty.

W 2021 roku z polskich dróg zniknęło wskutek kradzieży 7098 pojazdów, co oznaczało pierwszy od kilku lat wzrost (+2,7 proc.) w ujęciu rok do roku. Obecnie, jak na razie, obserwujemy wyraźny spadek tego typu zdarzeń, przynajmniej w Warszawie. Jak podaje Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR, w pierwszym półroczu 2022 roku skradziono w stolicy 754 auta – to o 23,5 proc. mniej niż w analogicznym okresie 2021 roku. W skali całego kraju, skala kradzieży zmalała o 17,1%, co przekłada się na 3074 skradzionych aut w ciągu pierwszych 6 miesięcy 2022 roku.

Policjanci, którzy na co dzień zajmują się zwalczaniem przestępczości samochodowej alarmują, że w najbliższym czasie prawdopodobnie będziemy musieli liczyć się ze wzrostem aktywności złodziei samochodów, głównie ze względu na trwający kryzys na światowych rynkach. Równocześnie zastanawiają się, jak branża zareaguje na fakt, że możliwość wywozu skradzionych aut na wschód została znacznie ograniczona. Być może spadek liczby kradzieży w 2022 roku jest tylko chwilowy do czasu, aż złodzieje znajdą nowe, perspektywiczne rynki zbytu.

Kradzież auta – złodziejska dziupla

Samochody marek Premium wciąż jednak w Polsce giną, a szczególnie popularne są marki japońskie i koreańskie. Do przeprowadzenia kradzieży przestępcy używają specjalistycznych zestawów elektronicznych, które pozwalają przechwycić sygnał zdalnego kluczyka – cała operacja może zając nie dłużej niż 30-40 sekund. Oprócz „walizki”, podstawowym narzędziem wielu grup zajmujących się kradzieżą samochodów, jest również zagłuszarka GPS/GSM. Wiele samochodów posiada bowiem lokalizatory, które w założeniu mają szybko doprowadzić organy ścigania wprost do złodziejskiej dziupli. Niestety, w większości przypadków zostają one brutalnie zneutralizowane właśnie przez zagłuszarki.

Po dokonaniu kradzieży auto trafia w miejsce, w którym jest ono „przewietrzane”. Jest to zwykle parking przy drodze wylotowej z miasta lub garaż wytypowany przez grupę przestępczą. Przewietrzanie polega na obserwowaniu samochodu przez kilka dni na wypadek, gdyby w pojeździe były zainstalowane zaawansowane zabezpieczenia, o których złodzieje nie mają pojęcia lub po to, aby sprawdzić, czy samochód nie został skradziony osobie „niewłaściwej” z punktu widzenia interesów złodziei.

Jeśli przy skradzionym pojeździe nie kręci się nikt podejrzany, to trafia on do właściwej dziupli. To miejsce, w którym w zależności od przeznaczenia auta, albo jest ono rozbierane na części, albo przygotowywane do sprzedaży m.in. poprzez zmianę numerów seryjnych. „Dziupla” musi być niepozorna z wyglądu, by nie przyciągać uwagi osób postronnych, w tym również organów ścigania.

Złodziejskie dziuple organizowane są w różnych miejscach. Mogą np. znajdować się w osiedlowych garażach w dużych miastach; często trafiają również do „zaprzyjaźnionych” warsztatów samochodowych. Oprócz tego, rolę dziupli mogą także pełnić pomieszczenia gospodarcze na wsiach – stodoły, obory, chlewy itp. Bywają również miejsca wysoce wyspecjalizowane, z dobrym oświetleniem i wysokiej jakości parkiem maszynowym – wszystko po to, aby kilkanaście osób mogło jak najszybciej rozłożyć na części jak największą liczbę samochodów.

„Złodzieje wiedzą, że kluczem do ich sukcesu jest czas. Dlatego gdy auto trafia do dziupli, to zespół nierzadko kilkunastu osób dwoi się i troi, aby jak najszybciej rozmontować samochód na części. Niestety dla okradzionych właścicieli, nie jest to kwestia kilku dni, ale raczej kilku lub kilkunastu godzin. Po tym czasie zwykle nie ma już śladu po skradzionym pojeździe”.

Kradzież auta – najciekawsze przykłady złodziejskich dziupli

Bunkier

Kilkanaście lat temu poznańscy policjanci namierzyli trzy wcześniej skradzione na terenie miasta samochody, które ukryte były w starych bunkrach w województwie wielkopolskim. Jak widać pomysłowość przestępców nie zna granic.

Posesja z marihuaną

Istne „podwójne trafienie” zaliczyli z kolei dolnośląscy stróże prawa. Na kilku posesjach na terenie województwa namierzyli oni luksusowe auta skradzione na terenie Unii Europejskiej, a także części do marek Porsche, Mercedes, Audi i BMW o łącznej wartości niemal 1,5 mln złotych. W trakcie przeszukania posesji policjanci odkryli również hodowlę 500 krzaków marihuany, z których można byłoby wyprodukować narkotyki o czarnorynkowej wartości około 2 milionów złotych.

Stodoła

W jednej ze stodół w powiecie kutnowskim mundurowi namierzyli skradzionego VW Tourana i BMW serii 1. W dziupli rozbierano na części auta kradzione w Łodzi, Pabianicach, Zgierzu i innych miastach województwa łódzkiego. Znajdowały się tam elementy m.in. BMW, Renault i Audi.

Policjanci pokazali, jak wygląda auto już kilka godzin po kradzieży!

Skup złomu

W takim miejscu policjanci z wydziału do walki z przestępczością samochodową w Łodzi znaleźli Fiata Ducato i Mercedesa Sprintera o wartości około 150 tysięcy złotych.

Leśna polana

Mazowieccy policjanci namierzyli dziuplę samochodową usytuowaną w środku lasu. Na miejscu kryminalni zatrzymali trzech złodziei i zabezpieczyli dwa auta: kradzione Suzuki Vitara oraz Toyotę Auris.

Kradzież auta – wywóz za granicę

Trwająca od lutego wojna na Ukrainie sprawia, że przestępcy są mocno ograniczeni, jeśli chodzi o wywóz kradzionych samochodów za wschodnią granicę Polski. Są zmuszeni więc do poszukiwania nowych rynków zbytu.

Okazuje się, że niezwykle chłonnym rynkiem jest Litwa. Funkcjonuje tam duża siatka paserów, którzy z chęcią przyjmują kradziony towar z Polski. Samochody trafiają tam do dziupli, a następnie części z nich pozyskane dystrybuowane są na terenie całej Unii Europejskiej i krajach ościennych. Litewscy złodzieje, przy wsparciu „kolegów” z Polski stworzyli bardzo prężnie działający biznes.

Okazuje się, że kraje europejskie to nie jedyna destynacja skradzionych na terenie Polski samochodów. Złodzieje od lat próbują przecierać inne szlaki, a najciekawsze z nich prowadzą aż do Afryki. Samochody marek Premium odnajdują się na kontenerowcach w zachodnich portach morskich. Stamtąd trafiają do nabywców właśnie na Czarnym Lądzie. Chętnych na auta z Polski nie brakuje bowiem w Algierii, Maroku czy Mauretanii.

Międzynarodowe szajki złodziei samochodów opracowały nowy sposób na pozyskiwanie najbardziej pożądanych samochodów. Dzięki nowemu rozwiązaniu cenne modele opuszczają Polskę w pełni legalnie. Źródłem pojazdów są krajowe wypożyczalnie samochodów, z usług których coraz częściej korzystają zagraniczne firmy. Nietrudno domyślić się, że po opuszczeniu kraju auta znikają jak kamień w wodę.

Kradzież auta – jak skutecznie się zabezpieczyć?

Jak wspominaliśmy w tym artykule, wielu właścicieli droższych samochodów decyduje się na montaż lokalizatora GPS. Ma on pomóc szybko zlokalizować pojazd po kradzieży. Niestety, złodzieje dokładnie śledzą rynek nowoczesnych zabezpieczeń antykradzieżowych i dzięki temu doskonale wiedzą, z czym przyjdzie im się mierzyć. Dlatego właśnie, jednym z podstawowych urządzeń, będących na wyposażeniu każdej grupy przestępczej, jest zagłuszarka sygnału GPS/GSM.

Urządzenie to z łatwością radzi sobie z zabezpieczeniami w postaci lokalizatorów GPS. Nie są więc one skutecznym rozwiązaniem na obecne czasy. Dużo lepszym rozwiązaniem są zabezpieczenia antykradzieżowe wykorzystujące magistralę CAN – system przesyłu danych, obecny w każdym nowoczesnym samochodzie.

Przykładem takiego urządzenia jest CanLock PRO, który unieruchamia samochód bez konieczności ingerowania w wiązkę elektryczną samochodu. Nie naraża tym samym właściciela na utratę gwarancji lub kosztowne naprawy związane z nieprawidłowym montażem.  System ten wybiórczo blokuje sygnały biegnące magistralą CAN do rozrusznika, układu zapłonowego lub skrzyni biegów. Bez uzyskania odpowiedniej autoryzacji (kod PIN, brelok Bluetooth, dedykowana aplikacja mobilna), osoba próbująca odjechać samochodem (potencjalny złodziej) nie będzie w stanie tego zrobić.

Poza tym, system CanLock PRO posiada również funkcję antyzagłuszeniową, w którą nie są wyposażone inne, tego typu urządzenia na rynku. Zabezpieczenie jest w stanie wykryć obecność zagłuszarki GSM/GPS i w odpowiednim momencie poinformować właściciela o próbie kradzieży samochodu, np. uruchamiając głośną syrenę.

Kradzież auta – dowiedz się więcej:

• Jak CanLock ochronił właściciela przed stratą pojazdu? Przeczytaj.
• Keyless Protector vs CanLock – co lepiej chroni przed kradzieżą?
• Do czego może prowadzić nieumiejętny montaż zabezpieczenia antykradzieżowego?
• Zabezpieczenie antykradzieżowe CanLock – wersje urządzenia
• Kradzież „na walizkę” – co to takiego?
• Metoda „na lawetę” – na czym polega?
• Kradzież „na gameboya” – co warto wiedzieć?
• TOP5 – najlepsze zabezpieczenia antykradzieżowe
• Immobilizer CAN – jak działa?
• Keyless Protector vs CanLock – co lepiej chroni przed kradzieżą?
• Autoalarm z GPS – porównanie najpopularniejszych