Wzmożona aktywność przestępców samochodowych w miesiącach urlopowych to już standard. Złodzieje liczą przede wszystkim na wakacyjne „rozluźnienie” i roztargnienie właścicieli aut, którzy pozostawiając auta na parkingach galerii handlowych, czasami dopuszczają się nagannych zachowań, takich jak niedomknięcie szyb lub pozostawienie otwartego auta, bo „przecież tylko na moment”. To znacznie ułatwia pracę przestępcom. Pełne ręce roboty ma zwłaszcza policyjna grupa „Skorpion”.
Polowali na auta na parkingu centrum handlowego
Prowadzenie wzmożonych działań zwalczających przestępczość samochodową to dla policjantów z grupy „Skorpion” codzienność. Tym razem, przy współpracy z kryminalnymi z Targówka, prowadzili oni obserwację parkingu samochodowego przy jednym z centrów handlowych przy ulicy Głębockiej w Warszawie.
W pewnym momencie uwagę funkcjonariuszy przykuł uruchomiony alarm w jednym z samochodów marki Lexus. Obok auta stało trzech mężczyzn, którzy najwidoczniej byli bardzo zdziwieni uruchomioną syreną i zdradzali widoczne oznaki niepokoju, po czym oddalili się od pojazdu.
Policjanci natychmiast podjęli dyskretne działania, mające na celu ustalenie, co właściwie zaszło. Pierwsza grupa kontynuowała obserwację podejrzanych, a pozostali funkcjonariusze udali się do sklepu, aby obejrzeć zapis z kamery monitoringu.
Lexus – kradzież „na walizkę”
Nagranie z monitoringu nie pozostawiło wątpliwości. Trzech mężczyzn próbowało ukraść samochód marki Lexus tak zwaną metodą „na walizkę”. Wówczas coś poszło nie tak i w samochodzie włączył się autoalarm, co kompletnie zdezorientowało przestępców, dlatego odstąpili oni od dalszych działań. Funkcjonariusze z grupy „Skorpion”, korzystając z najbliższej dogodnej sytuacji, ujęli sprawców.
Gdy właściciel auta wrócił z zakupów, policjanci poinformowali go, podejrzani usiłowali ukraść mu auto. Przyznał wówczas, że na terenie centrum handlowego czuł się obserwowany.
Policjanci dokonali przeszukania auta, którym poruszali się złodzieje. Ujawnili obecność specjalistycznych urządzeń, służących do przejmowania kontroli nad autami, zwanych potocznie „walizką”.
Kradzież „na walizkę” – jak się odbywa?
Uczucie obserwowania przez osoby trzecie oczywiście nie było tylko złudzeniem właściciela. Kradzież samochodu metodą „na walizkę” wymaga bowiem przynajmniej dwóch osób (a jak widać na powyższym przykładzie, było ich więcej), z których jedna musi podążać za właścicielem i przy pomocy urządzenia zwanego „walizką”, przechwycić sygnał kluczyka. Następnie urządzenie to przekazuje wzmocniony sygnał pilota do drugiej „walizki”, która znajduje się w pobliżu auta – zapewne byli w nią wyposażeni zatrzymani przy samochodzie mężczyźni. Cały schemat operacji przebiega następująco:
- Złodziej 1, stojąc przy samochodzie, dotyka klamki lub pociąga ją, próbując otworzyć drzwi.
- Walizka złodzieja 1 wzmacnia i przekazuje sygnał „żądania” otwarcia drzwi do walizki złodzieja 2.
- Złodziej 2, stojąc w pobliżu kluczyków, odbiera sygnał walizki złodzieja 1 i kieruje „żądanie” do kluczyka.
- Kluczyk odpowiada, a wzmocniony sygnał zwrotny wraca tą samą drogą.
- Drzwi zostają odblokowane zupełnie tak, jak gdyby stał przy nich prawowity właściciel pojazdu z oryginalnym pilotem w kieszeni.
Warto zaznaczyć tutaj, że złodzieje musieli dysponować naprawdę mocnym sprzętem, zdolnym przekazać sygnał kluczyka na odległość kilkuset metrów. Cały proceder z reguły jest bardzo dyskretny i nie budzi zainteresowania przechodniów, jednak w tym przypadku stało się inaczej i w Lexusie uruchomił się alarm. Dwóm zatrzymanym mężczyznom postawiono zarzut usiłowania kradzieży z włamaniem, trzeci natomiast został oskarżony o pomoc w usiłowaniu kradzieży z włamaniem.
Lexus – zabezpieczenie antykradzieżowe
Kradzież metodą „na walizkę” to coraz częściej spotykane w naszym kraju zjawisko. Ten sposób uprowadzania aut jest skuteczny w przypadku samochodów z dostępem bezkluczykowym, tzw. „keyless”. Aby skutecznie ochronić się przed tego typu atakiem, warto rozważyć montaż elektronicznej blokady antykradzieżowej.
Jednym z najpopularniejszych rozwiązań na rynku jest immobilizer CAN, oferowany przez Zabezpiecz-Auto.pl. To najskuteczniejsze spośród istniejących urządzenie, które jest w pełni odporne nie tylko na kradzież metodą „na walizkę”, ale też „na lawetę” czy „na kopiowanie kluczyków”.
Zasada działania CanLock jest prosta – elektroniczne zabezpieczenie blokuje magistralę CAN w ten sposób, że silnik samochodu może uruchomić tylko osoba do tego uprawniona, używając specjalnej pastylki Bluetooth lub kodu PIN, czyli sekwencji fabrycznych przycisków w samochodzie.
Zalety CanLock
Zaletą tego rozwiązania jest przede wszystkim jego niezawodność, ale również najwyższa odporność na próbę dezaktywowania urządzenia przez złodziei. Zamontowanie zabezpieczenia CanLock nie powoduje również utraty fabrycznej gwarancji samochodu – nie jest wymagane wiercenie otworów lub przecinanie wiązek elektrycznych, a dzięki małym rozmiarom, immobilizer CAN jest nie do wykrycia, nawet za pomocą specjalnych urządzeń odbierających fale.