Poziom naszpikowania elektroniką współczesnych aut jest niemal niebotyczny. Systemy elektroniczne służą zarówno do precyzyjnego sterowania samochodem, ale również do dostarczania komfortu i rozrywki pasażerom. Układy komputerowe spełniają ponadto niebagatelną rolę w kwestii zabezpieczenia samochodu przed kradzieżą – w każdym produkowanym obecnie aucie znajduje się autoalarm zintegrowany z immobilizerem lub innym, dodatkowym systemem, np. GPS. Niekiedy właściciele pojazdów dowiadują się o istnieniu tych komponentów dopiero wtedy, gdy ulegną one awarii. Co w takiej sytuacji należy zrobić?
Gdy zawiedzie immobilizer
Żaden z obecnych na pokładzie samochodu układów elektronicznych nie jest bezawaryjny. Mimo, że usterki takich elementów, jak np. immobilizer, zdarzają się dość rzadko, to jednak taka awaria może skutecznie unieruchomić auto na długie godziny – właściciel pojazdu zostanie błędnie zidentyfikowany jako złodziej i silnik po prostu nie odpali.
Awaria immobilizera jest bez wątpienia najbardziej dotkliwa spośród usterek instalacji antykradzieżowych w samochodzie. Jeśli po przekręceniu kluczyka rozrusznik zaczyna działać, ale silnik nie zapala, problem może leżeć nie w układzie wtryskowym czy zapłonowym (w przypadku aut benzynowych), ale właśnie w immobilizerze. Co trzeba wtedy zrobić?
Likwidacja awarii zależy od tego, który element immobilizera, kolokwialnie mówiąc, „się poddał”. Składa się on bowiem z dwóch współpracujących ze sobą komponentów: transpondera w kluczyku oraz odbiornika w samochodzie.
Jeśli awarii uległ ten pierwszy, to użycie drugiego zestawu kluczyków pozwoli nam na czasowe „załatwienie” sprawy i dojechanie do zamierzonego celu na czas. Jednak aby nadal cieszyć się poduszką bezpieczeństwa związaną z posiadaniem dwóch kluczyków, trzeba będzie udać się do specjalisty, który wymieni uszkodzony element i zaprogramuje centralkę tak, by nowy transponder był wykrywany przez odbiornik.
Koszt? Najczęściej oscyluje wokół kwoty 300zł, jednak do tego trzeba doliczyć usługę kodowania. To i tak taniej w porównaniu do ASO, gdzie wymiana uszkodzonego transpondera może kosztować nawet 1000 złotych.
Nieco inaczej sytuacja wygląda w momencie, jeżeli po wyjęciu zapasowego kompletu kluczyków silnik nadal nie chce z nami współpracować – wówczas można mieć pewność, że problemem jest odbiornik zamontowany w samochodzie.
W takim wypadku naprawa będzie nieco bardziej skomplikowana i przede wszystkim – dużo droższa. Nie da się jej wykonać na miejscu, więc w przypadku tego typu usterki nigdzie autem nie pojedziemy – trzeba będzie poszukać alternatywnego środka transportu.
Koszt nowej „centralki” uzależniony jest przede wszystkim od poziomu zaawansowania autoalarmu. Dla ułatwienia można przyjąć, że w nowych autach będzie kształtował się on powyżej 1500 złotych. Do tego oczywiście trzeba doliczyć usługę oraz zaprogramowanie modułu „na nowo”.
Chcesz skutecznie zabezpieczyć auto przed kradzieżą i uniknąć nieprzewidzianych awarii? Zadzwoń pod numer 732 080 889 – Nasi Specjaliści pomogą dobrać rozwiązanie idealne do Twojego samochodu.
„Nagła śmierć” pilota
Awarie autoalarmu zdarzają się dużo częściej, jednak najczęściej ich przyczyna jest dość błaha i łatwa w likwidacji. Jeśli podchodząc do auta chcemy rozbroić alarm, a ten nie reaguje, to pierwszym krokiem powinno być sprawdzanie zasilania w pilocie. Jeśli dioda kontrolna nie świeci się, to mamy odpowiedź – wówczas należy wymienić baterię w kluczyku i z dużą dozą prawdopodobieństwa alarm zacznie działać tak jak przedtem.
Baterie w pilotach są jednak dość żywotne i dużo częściej zdarza się, że kluczyk po prostu traci zasięg. Co w takiej sytuacji? Wówczas powinniśmy otworzyć drzwi kluczykiem, a następnie spróbować rozbroić alarm, trzymając pilota możliwie blisko centralki – najczęściej w przestrzeni, w której zwykle zlokalizowane są kolana kierowcy. Jeśli to nie pomaga i autoalarm dalej nie chce się wyłączyć umożliwiając uruchomienie silnika, to należy skorzystać z opcji awaryjnej dezaktywacji – większość obecnie produkowanych urządzeń posiada taką funkcję. Robi się to za pomocą pilota, kluczyka bądź ukrytego wyłącznika – oczywiście w takim wypadku warto wcześniej przeczytać instrukcję obsługi autoalarmu.
Wskazówka: jeśli chcemy wozić instrukcję obsługi ze sobą, to należy ją porządnie ukryć w miejscu innym niż schowek. Jeśli taki dokument wpadnie w ręce niepowołanej osoby (czytaj: złodzieja), to z samochodem będzie można się pożegnać.
Fachowcy przestrzegają przed samodzielnym rozbrajaniem zabezpieczeń antykradzieżowych w razie ich awarii. Jeśli immobilizer zakładali specjaliści, to właściciel pojazdu straci na próbach dezaktywacji sporo czasu i nerwów, a samochodem i tak nie będzie można odjechać. Warto wspomnieć, że nowoczesne auta wyposażone są w magistralę CAN, a każda ingerencja w tę wiązkę może przynieść fatalne skutki w postaci uszkodzenia wielu podzespołów w samochodzie.
Nie każda „syrena” jest wynikiem awarii autoalarmu
Specjaliści w dziedzinie zabezpieczeń samochodowych uczulają, że nie każda nieudana dezaktywacja alarmu lub nagły sygnał dźwiękowy w momencie uruchomienia silnika, wynika z usterki zabezpieczenia antykradzieżowego. Trzeba pamiętać, że to urządzenia elektroniczne i będą one zachowywać się dokładnie tak, jak zostały zaprogramowane.
Wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację, w której próba uruchomienia rozrusznika, czy to poprzez przekręcenie kluczyka, czy też wciśnięcie przycisku Start/Stop, powoduje głośny dźwięk syreny alarmowej – taka sytuacja zdarza się użytkownikom autoalarmów dość często, szczególnie zimą.
Czy to wina autoalarmu? Zdecydowanie nie. Zabezpieczenie antykradzieżowe zostało zaprojektowane tak, aby wykrywać zbyt duże spadki napięcia w instalacji elektrycznej – jest to swego rodzaju zabezpieczenie przed odłączeniem zasilania do urządzenia przez złodziei samochodów. Jeśli podczas uruchamiania silnika syrena uruchomi się, to jest wielce prawdopodobne, że głównym winowajcą jest słaby akumulator (rozrusznik potrzebuje sporo prądu) albo mocno zanieczyszczone klemy.
Zadbaj o pilota do alarmu
Wspominaliśmy o miesiącach zimowych i wrażliwości układu elektrycznego w samochodzie na niskie temperatury, jednak ten sam problem może dotyczyć pilota, którym uzbrajamy i dezaktywujemy alarm.
Baterie nie lubią zimna – trzeba więc pamiętać o przechowywaniu kluczyka w ciepłych „rejonach” wierzchniego okrycia – najlepsza będzie tutaj wewnętrzna kieszeń. W razie wystąpienia awaryjnej sytuacji, możemy po prostu próbować ogrzać pilota w dłoniach i w celu otworzenia auta, maksymalnie zbliżyć go do centralki. W naprawdę mroźne dni powinno to wystarczyć.
Auto nie chce odpalić? Wystarczy je przeparkować
Jak powszechnie wiadomo, pilot do alarmu współpracuje z „centralką” w samochodzie za pośrednictwem komunikacji radiowej. Czasami zdarza się, że właściciele aut parkujący w centrum dużych miast, po powrocie do samochodu nie mogą się do niego dostać. Z czego to wynika?
W większości przypadków jest to wina otoczenia, w którym zaparkowaliśmy. Niemożność otworzenia drzwi lub uruchomienia silnika wynika najczęściej z zagęszczenia pola magnetycznego w okolicy – wówczas najlepszym pomysłem będzie przestawienie samochodu o kilkadziesiąt metrów przy pomocy lawety.
Oczywiście, najnowocześniejsze zabezpieczenia antykradzieżowe są wyposażone w homologowane systemy, które mają za zadanie takie zakłócenia niwelować. Warto jednak pamiętać, że wokół nas znajduje się bardzo wiele źródeł tego typu promieniowania – jeśli natężenie pola przekracza techniczne możliwości systemów niwelujących zakłócenia, to nie będziemy w stanie uruchomić auta zaparkowanego w danym miejscu.
Syrena nie daje się wyłączyć – co zrobić w ostateczności?
Jeśli uda nam się otworzyć drzwi, ale przy tym włączyła się głośna syrena, nie wpadajmy w panikę. Wiele autoalarmów działa w ten sposób, że irytując sygnał dźwiękowy ustaje po uruchomieniu silnika. Jeśli to nie zadziała, będzie trzeba przedsięwziąć bardziej zdecydowane kroki.
Pierwszą linią oporu są zainstalowane bezpieczniki. Tu jednak pojawia się problem – po pierwsze trzeba wiedzieć, gdzie w ogóle w naszym aucie znajduje się skrzynka z bezpiecznikami, a po drugie – który bezpiecznik odpowiada za działanie autoalarmu.
Jeśli posiadamy taką wiedzę, to nie ma problemu – odłączamy odpowiedni bezpiecznik, alarm zostanie dezaktywowany. Możemy udać się w dalszą podróż, jednak niezwłocznie powinniśmy odwiedzić też odpowiedni punkt naprawy – wyjęty bezpiecznik sprawia, że autoalarm po prostu nie działa, więc nasze auto jest szczególnie narażone na kradzież.
Gorzej jest, kiedy autoalarm nie ma własnego zasilania, przez co również swojego bezpiecznika – za odcięcie prądu odpowiada inny, który równocześnie jest powiązany z jakimś systemem elektronicznym w samochodzie.
W takich sytuacjach, aby nie narażać się na dezaktywację innych, ważnych dla bezpieczeństwa jazdy podzespołów, należy udać się „pod maskę ”w poszukiwaniu syreny alarmu. Oczywiście, pierwszą rzeczą, którą trzeba zarobić, jest odłączenie akumulatora – zyskujemy więcej czasu na zlokalizowanie urządzenia, nie ryzykując przy tym utraty słuchu.
Miejsce montażu syreny alarmowej, jeśli nie znamy schematu instalacji, jest w zasadzie nie do przewidzenia. Ale tu mała wskazówka – urządzenie będzie wyglądem przypominać trąbkę lub klakson, do którego będą podpięte dwa kable, często nie do odróżnienia.
Gdy uda nam się zlokalizować syrenę, musimy pozbawić ją zasilania, czyli po prostu odłączyć kable. Warto przy tym przyczepić je taśmą izolacyjną do nieruchomych części pod maską, aby nie „uciekły” w głąb instalacji – znacznie ułatwi to serwisantowi ponowne podłączenie zasilania w warsztacie.
Jakość wykonania zabezpieczenia antykradzieżowego a awarie
Decydując się na instalację zabezpieczenia antykradzieżowego w samochodzie, szczególną uwagę należy zwrócić nie tylko na wykonanie samego urządzenia, ale również na jakość montażu. Pamiętajmy, że kiepskiej jakości blokada antykradzieżowa zamontowana nieumiejętnie, po prostu nie będzie prawidłowo spełniać swojej roli. Mało tego, tego typu rozwiązania dość często ulegają awariom, czasowo unieruchamiając auto, lub – co gorsza – prowadząc do innych, dużo bardziej poważnych usterek.
Czytaj też: Jak ważna jest jakość zabezpieczenia antykradzieżowego? Historia Volvo i jego Właściciela.
W poszukiwaniu dodatkowej blokady antykradzieżowej, zdecydowanie szerokim łukiem trzeba omijać produkty niewiadomego pochodzenia, głównie z rynków azjatyckich. Wiele warsztatów oferujących montaż tego typu blokad zaopatruje się właśnie w tamtych rejonach świata, nie biorąc dosłownie żadnej odpowiedzialności za ewentualne usterki oraz zobowiązania gwarancyjne.
Dużo lepszym rozwiązaniem będzie wyposażenie samochodu w blokady antykradzieżowe, produkowane w Polsce – mamy wówczas pewność, że urządzenie takie posiada niezbędną homologację, jest zgodne z wszelkimi standardami bezpieczeństwa, a montaż jest przeprowadzany przez wykwalifikowaną kadrę.
Przykładem tego typu rozwiązania antykradzieżowego jest CanLock, oferowany przez Zabezpiecz-Auto.pl. Urządzenie współpracuje z magistralą CAN i dzięki temu niezwykle skutecznie chroni przed kradzieżą auta z dostępem bezkluczykowym „keyless”.
Niewielkie rozmiary blokady oraz fakt, że nie emituje ona żadnych fal, skutecznie utrudniają zlokalizowanie jej przez złodziei samochodów. Autem, które jest wyposażone w CanLock, może odjechać tylko i wyłącznie właściciel pojazdu, po dokonaniu odpowiedniej autoryzacji kodem PIN, breloczkiem Bluetooth lub za pomocą aplikacji mobilnej. W przypadku braku poprawnej weryfikacji, silnik samochodu nie uruchomi się, przez co złodziej nie będzie w stanie odjechać samochodem.
Warto również zaznaczyć, że CanLock jest odporny na wszelkie awarie. Dzięki zastosowaniu komponentów najwyższej jakości, uwzględniając procesor stworzony specjalnie dla branży automotive, CanLock jest obecnie jednym z liderów na polskim rynku, któremu ufa stale rosnąca liczba zadowolonych Klientów.
Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak skutecznie zabezpieczyć samochód przed kradzieżą na terenie całej Polski, skontaktuj się z Naszymi Specjalistami.
Możesz to zrobić na kilka sposobów: napisz do Nas poprzez formularz kontaktowy, zadzwoń pod numer 732 080 889 lub kliknij na symbol słuchawki, znajdujący się w prawym dolnym rogu ekranu i zostaw swój numer telefonu. Oddzwonimy w przeciągu kilkudziesięciu sekund.