„Kradzieże na walizkę”. Czyli jak? O technologii pozwalającej kraść auta

Kradzieże aut to temat powszechnie znany. Powszechnie też mówi się o kradzieży aut „na walizkę”. Jak działa taka walizka? Jak wygląda podatność systemów bezkluczykowych?
Jakie są realne możliwości, aby uchronić się przed kradzieżą samochodu?

„Vince, jest dobrze?”

„Jest dobrze” aż ciśnie się na usta, choć powiedzieć tak mogą raczej złodzieje, nie właściciele kradzionych pojazdów. Tak samo jak w przypadku walizki z „Pulp Fiction” (1994), tak w kwestii złodziejskich urządzeń, nasuwa się pytanie – co jest w walizce? Mit mówiący o potrzebie zainwestowania większej gotówki w sprzęt konieczny do takiej kradzieży, jest już dawno nieaktualny. Sama „walizka” stała się synonimem wszelkiej maści urządzeń skanujących, wzmacniających sygnał itp.

O idei systemów bezkluczykowych, pisać nie trzeba – chodzi o wygodę. Samo zaangażowanie producentów aut w jakość seryjnych zabezpieczeń budzi wiele wątpliwości. Efekt jest taki, że są one podatne na dość skuteczne i szybkie złamanie.
Problem, przed jakim stoi złodziej, to przechwycenie sygnału kluczyka – musi znaleźć się ze wzmacniaczem sygnału dostatecznie blisko klucza. Później dzieje się już tylko „magia”. Jego kompan odbiera sygnał, stojąc przy aucie. Efektem jest „zwyczajne” odjechanie autem. Jak swoim – bez wzbudzania zainteresowania. O tym, jak wygląda sam proces kradzieży auta, już pisaliśmy. Dziś wyjaśnimy, że kradzież na walizkę, to nie tylko wyrachowany sposób na obecne zabezpieczenia, ale przede wszystkim – realne zagrożenie, łatwe do wykonania, tanie.

Urządzenia i technologie

Na rynku istnieje sporo rozwiązań i oficjalnych projektów, które nawet osobie niewdrożonej w tematykę zabezpieczeń aut, pokazują, jak prosta jest dziś kradzież samochodu. W sieci pojawia się co chwilę kolejne sposoby na kradzieże aut. Najczęściej opierają się one o przechwytywanie, dekodowanie i wzmacnianie sygnału z oryginalnego kluczyka.

Jednym z ciekawszych projektów, jest HackKey o wartości 11 dolarów. Konstrukcja stworzona w Pekinie w celu pokazania jak łatwa jest kradzież auta z systemem KeyLess.
Urządzenie nie próbuje łamać kodu radiowego, który stanowi most pomiędzy samochodem a pilotem. Zwyczajnie go kopiuje. Pierwsze z urządzeń, dzięki wzmacniaczowi „spycha” sygnał z kluczyka, wywołując odpowiedź ze strony systemu bezkluczykowego w samochodzie. Wtedy drugie urządzenie kopiuje ten kod z systemu w aucie i przekazuje z powrotem do kluczyka. Następnie wzdłuż całego łańcucha połączeń wraca informacja, która stanowi dla samochodu znak, że wszystko jest w porządku i można odjeżdżać.

Na podobnej zasadzie działają systemy regularnych złodziei. Na typową „walizkę” składają się dwa urządzenia: wzmacniacz i odbiornik. Metoda od dłuższego czasu niezawodna. Jedna walizka za pomocą skanera „szuka” sygnału z kluczyka, a druga walizka z odbiornikiem przy samochodzie, przekazuje go systemowi pojazdu. Niekiedy jeden ze złodziei – ten przy samochodzie, musi pociągnąć klamkę, tak aby system upomniał się o kod z kluczyka. A gdy pomiędzy autem i pilotem jest wzmacniacz i odbiornik, bez problemu kod jest wysyłany, a auto się otwiera.

Diabeł tkwi w KeyLess?

Oczywiście, to nie tak, że na łatwą kradzież narażone są jedynie samochody z systemem bezkluczykowym. Na rynku wciąż istnieje wiele (tanich) metod pozwalających otworzyć samochody starsze. Przykładem może być urządzenie naukowców z University of Birmingham i firmy Kasper & Oswald. Stworzyli oni pilot warty 40 dolarów, który w uniwersalny sposób pozwala otworzyć wiele aut. Chodzi o marki, takie jak: Volkswagen, Audi, Seat, Skoda, Alfa Romeo, Ford, Fiat, Citroen, Mitsubishi, Opel, Nissan czy Peugeot.

Twórcy skorzystali z odwrotnej inżynierii i poznali metodę szyfrowania takich urządzeń. Wyniki rzucają dość smutny obraz na producentów aut, ponieważ okazuje się, że znaczna większość marek stosuje identyczne schematy – stąd taka uniwersalność tego urządzenia.

Innym ciekawym przykładem jest pilot stworzony przez pewnego hakera. Samy Kamkar stworzył urządzenie RollJam, które służy do otwierania wielu zabezpieczeń tokenowych – nie tylko samochodów, ale także bram wjazdowych, alarmów itp. Urządzenie wykorzystuje generator jednorazowych kodów. Koszt – 32 dolary. Seryjne zabezpieczenia są mizerne. Z tymi starszymi samochodami jednak jest tak, że
wzbudzają coraz mniejsze zainteresowanie. Ponadto, auta te posiadają najczęściej jeszcze fizyczną stacyjkę, co stanowi kolejną barierę do pokonania, potrzebę poświęcenia czasu i zwiększenia ryzyka niepowodzenia akcji. Z KeyLess jest niestety tak, że otwarcie
samochodu w zasadzie kończy się możliwością bezproblemowego uruchomienia silnika.

Zobacz kradzież BMW serii 5 w kilkadziesiąt sekund!

Jak się chronić?

Kradzież samochodu jest niestety łatwa, należy więc być świadomym wielu kwestii, jeśli nie chce się być ofiarą. Choćby to – czy posiadany model samochodu jest „lubiany” (więcej przeczytasz tutaj)? Czy tam, gdzie parkujemy, jest bezpiecznie? Jeśli chodzi o podatności konkretnych samochodów na kradzież, nie ma co szczególnie polemizować. Według testów ADAC z
2019 roku prawie wszystkie testowane auta z systemem KeyLess nie były odporne na kradzież z wykorzystaniem „walizki”. Bez względu na cenę i klasę. Uchroniły się jedynie auta Land Rover/Jaguar – nie wszystkie, a to i tak żadna gwarancja. Warto więc zastanowić się nad „poprawieniem fabryki” i zainstalowaniem niestandardowych zabezpieczeń.
Istnieje wiele metod walki z pasożytniczą działalnością złodziei. Popularne jest namierzanie skradzionych pojazdów. My jednak uważamy, że lepiej kradzieży zapobiegać, niż ratować samochód (lub to, co z niego zostało), dlatego oferujemy immobilizer CAN.

Magistrala i immobilizer CAN

CAN (Controller Area Network)
Już w latach 80’ XX wieku, wzrost liczby urządzeń połączonych ze sobą na pokładzie samochodu przyniósł potrzebę stworzenia magistrali sterującej. Wtedy właśnie powstawały pierwsze urządzenia CAN. Dzisiaj mogą one przyjmować postać peryferyjnego układu wbudowanego w mikro-kontroler i są to wciąż bardzo użyteczne narzędzia. Magistrala CAN jest więc centralnym mózgiem, który steruje komunikatami przesyłanymi między urządzeniami w aucie. Tyczy się to obsługi pojazdu w ogóle: klimatyzacji, systemów bezpieczeństwa, szyb, ale także sterowania zapłonem, zabezpieczeniami itd. Dzięki magistrali CAN samochód wie, co się dzieje i poprawnie działa, sprawnie komunikuje się w swoim otoczeniu.

Korzystając właśnie z tej technologii, z możliwości, jakie stoją za przysłaniem komunikatów wewnątrz magistrali CAN, oferujemy bezinwazyjny montaż immobilizera.
Nasz system łączy się z magistralą CAN i mając dostęp do całego sterowania
komunikatami systemowymi, unieruchamia on pojazd w określonych warunkach, odcinając silnikowi zapłon. System się uzbraja, a żeby go odblokować i uruchomić silnik, należy przyłożyć transponder, bądź w inny (fizyczny) sposób aktywować zapłon – np. wpisując kod PIN.

Jak dokładnie działa immobilizer? Na te i podobne pytania, odpowiedzi znajdziesz tu.