Jeśli w naszym kraju kupuje się nowy samochód, którego wartość wynosi od kilkudziesięciu do nawet kilkuset tysięcy złotych, co z całą pewnością trzeba odpowiednio zabezpieczyć go przed kradzieżą. Niestety, nie żyjemy w Skandynawii, gdzie cudza własność stanowi świętość, a przestępczość samochodowa praktycznie nie istnieje. A odpowiednie zabezpieczenie samochodu to nie lada wyzwanie, które spędza sen z powiek wielu właścicielom wartościowych pojazdów – wybierają oni skomplikowane systemy ochronne, często zapominając, że na pierwszym miejscu powinna stać przede wszystkim przezorność i stosowanie dobrych praktyk. Wybraliśmy 6 najważniejszych.
Zasada nr 1: wykup ubezpieczenie AC
Skuteczna ochrona antykradzieżowa auta rozpoczyna się od jego ubezpieczenia. Oczywiście, każde auto poruszające się na polskich drogach ma (a na pewno powinno mieć) ubezpieczenie OC. Jednak wielu właścicieli droższych samochodów decyduje się dodatkowo na wykupienie Auto Casco – jeśli coś się stanie, np. auto zostanie skradzione, ubezpieczyciel musi wypłacić odszkodowanie.
No i tu pojawia się pewien haczyk. Przede wszystkim, przed podpisaniem umowy ubezpieczeniowej, należy dokładnie przeczytać warunki ubezpieczenia. Może się bowiem okazać, że nawet w przypadku kradzieży samochodu, usługodawca odmówi przelewu, bo właściciel samochodu nie zamontował w nim dodatkowego zabezpieczenia antykradzieżowego. Ich ilość precyzyjnie określa każdy ubezpieczyciel, najczęściej bazując na wartości rynkowej auta.
Oczywiście wiadomym jest, że jeśli stanie się coś złego, to każda firma ubezpieczająca samochody będzie umywać ręce tak długo, jak tylko się da. Dlatego polisa AC powinna być zabezpieczeniem przed kradzieżą, ale tylko takim, które niejako „współpracuje” z praktykami przedstawionymi poniżej.
Zasada nr 2: nie zostawiaj w samochodzie wartościowych przedmiotów
Jeśli nie chcesz, żeby Twoje auto stało się ofiarą kradzieży lub wandalizmu, to po prostu nie prowokuj złodzieja. Oczywiście, to zdanie brzmi z lekka śmiesznie, bowiem każdy właściciel samochodu ma święte prawo trzymać w nim, co tylko chce (oczywiście poza rzeczami zabronionymi przez prawo). Ale niestety, taka jest nasza polska rzeczywistość.
Dużo większe jest prawdopodobieństwo chociażby zbicia szyby, jeśli np. na przednim siedzeniu leży portfel lub laptop znanej marki na „A”, których akurat zapomnieliśmy umieścić w schowku. Tego typu przestępstwa zdarzają się również w przypadku samochodów troszkę starszych – złodzieje wiedzą, że nie ma tam zbyt wielu trudnych do sforsowania zabezpieczeń antykradzieżowych.
A, delikatnie mówiąc, nie są to ludzie z moralnością Matki Teresy – podczas gdy praworządny obywatel przejdzie obok np. uchylonej w upalne dni szyby obojętnie, to złodziej bez skrupułów wykorzysta gapiostwo właściciela do poprawy własnej sytuacji majątkowej. Ryzykujemy zbitą szybą, skopiowaniem tożsamości, utratą wartościowego sprzętu i wrażliwych danych. Dlatego właśnie wymyślono folie zabezpieczające.
Zasada nr 3: stosuj folię zabezpieczającą szyby przed zbiciem
Oczywiście, wartościowe rzeczy przed złodziejami należy umieszczać w niewidocznym miejscu, jednak często w biegu o tym zapominamy. Jeśli natomiast jesteśmy bardzo zapominalscy, to warto zainwestować w rozwiązanie, o którym piszemy powyżej. Folia zabezpieczająca na szyby to nie jest droga rzecz, a może znacząco utrudnić złodziejowi włamanie do samochodu. Przykleja się ją na wewnętrzną stronę szyby, więc złodziej nie może jej wcześniej zerwać. Jest bezbarwna, więc na pierwszy rzut oka ciężko coś dostrzec.
Jakież będzie zdziwienie złodzieja, gdy po soczystym zamachu ciężkim przedmiotem szyba nie pęknie… Nieco gorzej sytuacja będzie wyglądać, jeśli złodziej nie wykaże się zbytnią inteligencją i będzie próbował wybić szybę nieuzbrojoną pięścią… Wizyta na SOR-ze murowana.
Zasada nr 4: parkuj wyłącznie w bezpiecznych, sprawdzonych miejscach parkingowych
Kolejną zasadą, która zdecydowanie poprawi bezpieczeństwo w zakresie ochrony antykradzieżowej, jest zostawianie samochodu w sprawdzonych miejscach – oczywiście dotyczy to przede wszystkim właścicieli samochodów, którzy nie dysponują garażem i są zmuszeni parkować „pod chmurką”.
Pamiętajmy, że zawsze łatwiej będzie złodziejowi ukraść Nasz samochód, np. metodą „na kopiowanie kluczyków” (piszemy o tym tutaj), gdy zaparkowany jest on na nieoświetlonym, „podejrzanym” parkingu, bardzo często „dzikim”. W ciągu jasnego dnia złodziej musi zaakceptować ryzyko, że ktoś z przechodniów po prostu się zorientuje lub dostarczy policji dowodów w postaci dyskretnego nagrania telefonem komórkowym.
Ale odpowiedni wybór miejsca do parkowania to też nie jest taka banalna kwestia – należy bowiem dokładnie sprawdzić poziom jego zabezpieczeń oraz status formalny. Nie wszystkie parkingi, mimo że każde posiadają miejsca do parkowania i są płatne, są sobie „równe” pod tym względem.
Trzeba tu przede wszystkim odróżnić parking strzeżony od dozorowanego. W pierwszym przypadku, właściciel auta de facto zawiera z właścicielem parkingu umowę przechowania, na podstawie art. 835 Kodeksu Cywilnego. Oznacza to, że parkingowy ma obowiązek zwrócić samochód w stanie nie gorszym od pierwotnego. Dotyczy to zarówno aktów wandalizmu, jak też szkody całkowitej w postaci kradzieży. Warto zaznaczyć, że ta zasada egzekwowana jest również w przypadku warsztatów samochodowych lub agencji celnych, które przyjęły pojazd do oclenia.
Jeśli mowa o parkingu dozorowanym, takiego obowiązku już nie ma. W praktyce oznacza to najczęściej, że jedynym zabezpieczeniem przed kradzieżą aut, znajdujących się na parkingu, jest wątpliwej jakości siatka, może jakaś kamera i „czujne oko” osoby, która czuwa w budce parkingowej. No właśnie, w budce. Rzadko zdarza się, by taka osoba udała się na obchód parkingu zwłaszcza, jeśli jest on położony w dzielnicy miasta o złej renomie.
No dobrze. A co z parkowaniem „na mieście”? Samo kupienie biletu parkingowego również nie gwarantuje nam ochrony. Tu przydaje się opisane w punkcie pierwszym Auto Casco – miejsca parkingowe w centrach dużych miast są też najczęściej dobrze monitorowane, co pozwala na łatwe dostarczenie dowodów kradzieży do policji, ale też ubezpieczyciela. Na filmie może być bowiem widać, jak uruchomiliśmy zabezpieczenia antykradzieżowe, znajdujące się w samochodzie, co jest absolutnie wymagane, jeśli ubezpieczyciel ma wypłacić odszkodowanie.
Zasada nr 5: „Sezamie, otwórz się”, czyli uważaj na kluczyki
Niby odpowiednie zabezpieczenie kluczyków przed wpadnięciem w niepowołane ręce może wydawać się banalne, jednak policyjne statystki mówią inaczej. Gapiostwo i nieuwaga właścicieli aut to bardzo częsta przyczyna kradzieży. Nie ważne, czy posiadamy standardowy kluczyk do samochodu czy też popularne obecnie rozwiązanie „keyless” – należy bezwzględnie przestrzegać kilku zasad bezpieczeństwa.
Zanim do nich przejdziemy, należy zaznaczyć, że paradoksalnie, kradzież samochodu z mechaniczną stacyjką może wydawać się trudniejsza. Złodziej bowiem musi po prostu wejść w posiadanie kluczyka w sensie fizycznym, co wymaga pewnego rodzaju działań grożących przyłapaniem na gorącym uczynku. Inaczej sprawa się ma w przypadku samochodów z dostępem bezkluczykowym – tam nie ma potrzeby kradzieży samych kluczyków, a wykorzystując najnowszą technologię, można przejąć kontrolę nad autem w pełni zdalnie. Tak czy inaczej, należy zawsze przestrzegać tych reguł:
- Jeśli wybieramy się do restauracji, kina, czy nawet tylko do sklepu, to pod żadnym pozorem nie powinniśmy zostawiać kluczyków w miejscu widocznym i łatwo dostępnym, np. w płaszczu na wieszaku, na stoliku w knajpie albo na kasie w sklepie;
- Po drugie – nawet, jeśli nie wybieramy się nigdzie i jesteśmy cały czas w domu, to nie zostawiajmy kluczyków na parapecie okna – często uchylonego, chociaż w przypadku kradzieży „na walizkę” nie ma to szczególnego znaczenia, złodziej i tak skopiuje oryginalnego pilota. Nie powinno się także zostawiać ich na wieszaku przy drzwiach wejściowych. Nie u wszystkich drzwi są zamknięte non-stop.. W mieszkaniu może panować gwar i nawet nie zauważymy, jak ktoś z tego samego bloku otworzy drzwi, zabierze kluczyk i szybko się ulotni;
- Warto pamiętać, że jeśli nie dopilnujemy kluczyków i ulegną one kradzieży, zniszczeniu lub zagubieniu, to o tym fakcie powinniśmy jak najszybciej powiadomić ubezpieczyciela oraz wymienić zamki w samochodzie. Jeśli szybko tego nie zrobimy, to niektóre firmy ubezpieczeniowe mogą odmówić wypłaty odszkodowania. Wróćmy zatem do punktu pierwszego: zawsze warto czytać umowy, aby potem uniknąć rozczarowania.
Zasada nr 6: w końcu – zamontuj elektroniczne zabezpieczenie antykradzieżowe
Przechodzimy do ostatniego punktu, czyli tego, co w pierwszej chwili robi każdy właściciel nowego auta – poszukuje odpowiedniego, akcesoryjnego zabezpieczenia przed kradzieżą. Tylko warto tu zaznaczyć, że ochrona przed złodziejami zaczyna się dużo wcześniej, co staramy się przekazać właśnie w tym artykule.
Znów trzeba jednak nawiązać do punktu pierwszego, czyli ubezpieczenia przed kradzieżą. Byle jakie urządzenie elektroniczne, zamontowane w podobny, byle jaki sposób, to nie jest dobra ochrona przed kradzieżą. Nowe samochody posiadają skomplikowaną elektronikę i nie każdy fachowiec z warsztatu wie, jak poprawnie zainstalować zabezpieczenie antykradzieżowe. Może to grozić niewytłumaczalnymi awariami samochodu i utratą fabrycznej gwarancji, co w przypadku nowych aut jest szczególnie bolesne. Podobny przypadek omawiamy w tym artykule i naprawdę warto się z nim zapoznać.
Produkowane przez Zabezpiecz-Auto.pl zabezpieczenie CanLock jest montowane przez fachowców, w całej Polsce. Jego nowatorska konstrukcja umożliwia bezproblemowe zastosowanie w każdym samochodzie, wyposażonym w magistralę CAN, bez utraty gwarancji auta. Nasi Specjaliści nie przecinają przewodów i nie wiercą otworów w karoserii, a mimo to urządzenie jest bardzo dobrze ukryte przed złodziejem. Pomagają w tym również jego niewielkie rozmiary.
CanLock w pełni chroni przed najnowszymi technikami kradzieży aut, wyposażonych w system dostępu bezkluczykowego „keyless”. Mowa oczywiście o szeroko omawianej przez nas metodzie „na walizkę”, „na kopiowanie kluczyków” oraz metodzie „na lawetę”. Kupując Nasz immobilizer CAN, kupujesz przede wszystkim święty spokój i masz absolutną pewność, że montaż zabezpieczenia nie doprowadzi do przykrej niespodzianki, jaką przeżył właściciel Volvo.
Podsumowując
Powyższe zasady bezpieczeństwa to nie prztyczek w stronę rodzimych kierowców, bowiem pewnie w trakcie czytania tego artykułu można dojść do refleksji, że tak podstawowe rzeczy trzeba tłumaczyć tylko ludziom kompletnie nieodpowiedzialnym.
Wybraliśmy sześć kwestii, z którymi spotykaliśmy się już dziesiątki razy, głównie przez wieloletnie doświadczenie w branży zabezpieczania samochodów przed kradzieżą. Tak, takie rzeczy, jak niedomknięte szyby, drzwi, pozostawianie kluczyka w niebezpiecznym miejscu lub parkowanie byle gdzie, naprawdę się zdarzają.
Nie powinno to dziwić w dzisiejszym, zabieganym świecie – każdy może popełnić błąd, jednak ten może czasem naprawdę sporo kosztować. Warto więc przyjąć powyższe zasady jako swego rodzaju Dekalog i mieć pewność, że wydatek pieniędzy na nowe auto nie pójdzie na marne.