Zakup SUV-a do 40 tys. złotych w 2025 roku to wyzwanie, ale nie misja niemożliwa – wprost przeciwnie. Na rynku wtórnym znajdziemy bowiem kilka modeli, które łączą rozsądną cenę z dobrym wyposażeniem i niezłą trwałością, a przy tym świetnym wyglądem zewnętrznym. Przygotowaliśmy zestawienie SUV-ów w tym stosunkowo niewielkim budżecie jak na realia nowych pojazdów oraz praktyczny poradnik – jakie modele i silniki wybrać, aby uniknąć rozczarowań?
Jaki SUV do 40 tys wybrać? Twoja check-lista!
- Po pierwsze – czy wiesz, jakie są ograniczenia i wady wynikające z zakupu używanego auta?
- Po drugie – czy wiesz, dlaczego warto kierować się rozumem, a nie sercem?
- Po trzecie – czy wiesz, że to opinie użytkowników są najważniejszym źródłem informacji?
- Po czwarte – czy wiesz, ile kosztuje utrzymanie drogiego SUV-a i czy jesteś na to gotów?
- Czy wiesz, jakie są ograniczenia i wady wynikające z zakupu używanego auta?
Każdy używany SUV może kryć w sobie drobne (lub nieco większe, a więc znacznie droższe!) problemy – zużyte podzespoły zawieszenia, niedziałające elementy deski rozdzielczej, korozję podwozia czy niesprawny napęd na przednie koła lub obie osie.
- Czy wiesz, dlaczego warto kierować się rozumem, a nie sercem?
Marzy Ci się SUV z segmentu premium, ale Twój budżet to 40 tys. złotych? Lepiej rozważyć model w dobrym stanie technicznym ze standardowym, okrojonym wyposażeniem, niż kupować na siłę przedstawiciela marki premium, którego naprawa już po roku może kosztować więcej, niż jego zakup.
- Czy wiesz, że to opinie użytkowników są najważniejszym źródłem informacji?
Przed zakupem auta SUV za 40 000 zł warto się nieco rozejrzeć; poczytać fora, grupy tematyczne i sprawdzać realne zużycie paliwa czy problemy zgłaszane przez właścicieli. Nikt tak dużo nie powie na temat danego auta, niż jego użytkownicy.
- Czy wiesz, ile kosztuje utrzymanie drogiego SUV-a i czy jesteś na to gotów?
Nawet SUV do 40 tys. może wymagać solidnego budżetu eksploatacyjnego, szczególnie jeśli mówimy o nieco większych przebiegach. Oleje, filtry, zawieszenie – wszystko to kosztuje, ale to znacznie więcej, niż w zwykłym hatchbacku. Nawet opony, które są szersze i mają większy profil, mogą w niektórych przypadkach kosztować nawet dwukrotnie więcej niż w standardowym hatchbacku! Na jeszcze większe wydatki trzeba nastawić się w przypadku pojazdu importowanego np. z rynku amerykańskiego z napędem AWD; koszty naprawy mogą szybko przekroczyć cenę jego zakupu. Dlatego zdecydowanie kieruj się w najmniej awaryjne SUV-y do 40 tys.
Kompaktowe SUV-y w 2025 roku do 40 tys. złotych – nasza lista!
Dacia Duster II gen.
To dobry SUV do 40 tys. zł i jedno najrozsądniejszych oraz najbardziej funkcjonalnych aut w segmencie SUV-ów do tej kwoty. Rumuńska odpowiedź na niemiecką konkurencję produkowana jest od 2018 roku i cechuje ją klasyczna, surowa stylistyka i dobre możliwości terenowe. Szczególnie interesująca jest wersja po liftingu z 2021 roku; wnętrze zyskało nowocześniejszą deskę rozdzielczą, 8-calowy ekran, a także kamerę 360 stopni, system multimedialny z nawigacją i skórzaną tapicerkę. Pod maską znajdziemy proste i trwałe jednostki: m.in. silnik benzynowy 1.6 SCe, 1.0 TCe oraz warianty z instalacją LPG.
Opel Mokka I gen.
Opel Mokka pierwszej generacji to kompaktowy crossover do 40 tys., który wciąż prezentuje się dobrze i solidnie, zwłaszcza po liftingu z 2016 roku (wtedy zmienił nazwę na Mokka X). Ponadto jest autem zachowującym dobrą wartość rezydualną nawet w razie jego sprzedaży po kilku latach. Na rynku dostępne są wersje z napędem na przednią oś i cztery koła, a pod maską pracują trwałe silniki, które nie generują zbyt kosztownych napraw, jak wolnossące 1.6 (115 KM), dynamiczne 1.4 Turbo (140–152 KM) i diesle CDTI (110–136 KM). Mokkę cechują zaskakująco dobre właściwości jezdne, zwłaszcza w topowej wersji Elite, i to mimo wyższej pozycji za kierownicą.
Suzuki SX4
Suzuki SX4 to dobry SUV za 40 tys. złotych dostępnych w naszym kraju. To dość uterenowione auto powstało we współpracy z włoskim Fiatem, co zaowocowało m.in. wieloma znakomitymi pod kątem konstrukcyjnym silnikami diesla i benzynowymi, zawsze o prostej, łatwej w konserwacji konstrukcji. Najpewniejszym wyborem będzie wolnossące 1.6, znane z trwałości i niskiego spalania. Atutem SX4 jest z całą pewnością napęd 4×4, duży prześwit, a także dobra widoczność z miejsca kierowcy.
Mitsubishi ASX I gen.
Mitsubishi ASX to jeden z bardziej udanych modeli japońskiego producenta – stylistycznie nawiązuje do Lancera, a technicznie dzieli płytę podłogową z Outlanderem. Samochód oferowany był z silnikami benzynowymi 1.6 i 1.8 oraz z wysokoprężnymi jednostkami 1.6 i 1.8 DI-D, a powstał dzięki współpracy z koncernem PSA. Na rynku wtórnym królują wersje z napędem na obie osie, jak i tańsze, bardziej ekonomiczne odmiany FWD. ASX zasłynął z niskiego zużycia paliwa i niezawodności, szczególnie w wersjach z prostym napędem i manualną skrzynią biegów, dlatego stanowi dobry SUV wśród pojazdów używanych.
Nissan Juke I gen.
Nissan Juke to nieco inna propozycja; skierowana dla tych, którzy cenią oryginalny styl i zwinność w miejskim ruchu. Ten mały SUV do 40 tys. to dobra propozycja; oferowany był z szeregiem jednostek napędowych, w tym najpopularniejszym silnikiem benzynowym 1.6 l oraz nowoczesnym, ale wymagającym uwagi 1.2 DIG-T oferowanym od 2014 roku. Wersje z napędem na przednie koła są na portalach ogłoszeniowych najliczniejsze, jednak na rynku znajdziemy także warianty AWD – świetne w jeździe po śniegu i lodzie. Trudno uznać za imponującą niewielką pojemność bagażnika, lecz wrażenia z jazdy i kompaktowe rozmiary Juke’a, jak i stosunkowo bogate wyposażenie, czynią go ciekawą propozycją dla singli i młodszych kierowców.
Renault Captur I gen.
Renault Captur bazuje na płycie podłogowej Clio IV, co przekłada się na dobrą jakość prowadzenia i miejską zwinność. Zadebiutował w 2013 roku, ale szczególnie interesująca jest wersja odświeżona; w ramach liftingu z 2017 otrzymała nowe reflektory LED i nowy pas przedni. W Capturze znajdziemy bardzo szeroką gamę silników – od ekonomicznego 1.5 dCi, przez sprawdzone 0.9 i 1.2 TCe, aż po 1.3 TCe (w najmłodszych rocznikach). Jego największym atutem w wersji używanej są liczne wersje wyposażeniowe, przesuwana tylna kanapa, spory bagażnik i ciekawa stylistyka (np. dwukolorowe nadwozie).
Nissan Qashqai I gen.
Nissan Qashqai pierwszej generacji to jeden z najbardziej rozpoznawalnych i najlepiej sprzedających się SUV-ów na polskim rynku. W gamie silnikowej znajdziemy m.in. 1.6 benzynę, 2.0 oraz turbodiesle 1.5 dCi i 2.0 dCi. Auto dostępne było zarówno z napędem na przednią oś, jak i AWD. Koniecznie zwróć uwagę też na wariant Qashqai +2 – znajduje się w nim trzeci rząd siedzeń, który to czyni go ciekawą alternatywą dla rodzin.
Jak więc widać, na rynku aut używanych znajduje się wiele ciekawych aut, które, z uwagi na ich cenę zakupu (do 40 000,00 zł), stanowią naprawdę dobry wybór. Oczywiście powyższa lista nie jest wyczerpana; równie interesującym wyborem może być także Volkswagen Tiguan (VW Tiguan), Mazda CX-5, Kia Sportage czy Ford Kuga.
Jakie silniki do SUV-a? Czym się kierować w ich wyborze?
Decydując się na używany SUV do 40 tys., warto postawić na silnik benzynowy wolnossący – np. 1.6 lub 2.0 – który jest prostszy konstrukcyjnie, łatwiejszy w serwisie i lepiej znosi zaniedbania serwisowe poprzednich właścicieli w stosunku do początkowych hybryd lub jednostek z turbosprężarką. Diesle mogą natomiast kusić niższym spalaniem, ale w tym budżecie mogą wymagać nieco większych napraw: wtryskiwaczy, turbiny, filtrów cząstek stałych. Przy niskich przebiegach i jeździe głównie miejskiej lepiej wypadają kompaktowe SUV-y z prostym napędem na przednie koła, bez skomplikowanych układów AWD – te jednak będą lepsze (choć droższe w naprawie) podczas jazdy po bezdrożach.
Podsumowanie – SUV do 40 000 zł? To możliwe!
Zakup SUV-a do 40 tys. złotych to gra kompromisów. Warto wybrać model o sprawdzonej trwałości, prostym silniku i tanim serwisie: Dacię Duster, Nissana Qashqai’a, czy Nissana Juke’a. To dobre przykłady modeli, które mogą dać dużo frajdy z jazdy bez rujnowania portfela. Pamiętaj – najważniejsze to trzeźwa ocena stanu technicznego, a nie logo na masce.